Kupiłeś(aś) rolki terenowe. I co dalej? No własnie, często pytacie mnie, co przyda się dodatkowo podczas Waszej przygody ze skikingiem. No to zapraszam do lektury małego poradnika, który dla Was przygotowałem.
Na początek oczywiście wystarczą podstawowe elementy: Rolki terenowe i kije (wiadomo :) ). Do tego kask (zawsze!) i ochraniacze (warunkowo).
Wiadomo, najpierw trzeba się porządnie nauczyć podstaw jazdy :) Ale z czasem, kiedy sama jazda jest już całkiem płynna i wybieracie się na coraz dłuższe wycieczki, warto dołożyć parę dodatkowych elementów, które ułatwią/umilą/pomogą (niepotrzebne skreślić) Wam Waszą przygodę ze skikingiem.
Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć, co ja osobiście używam podczas krótszych oraz dalszych wycieczek na Skike’ach.
Cóż my tu mamy?
Z elementów poprawiających bezpieczeństwo:
Na obowiązkowym (zawsze) kasku, mam dwie mocno świecące lampki:
- Czołowa ze zmiennymi trybami świecenia – trybu migającego używam podczas jazdy po mieście, gdzie najczęściej jest ogólnie jasno i chodzi głównie o to żeby być widocznym dla innych użytkowników. Z kolei trybu ciągłego (o mocy 200 lumenów) używam podczas jazdy po drogach lokalnych po zmierzchu.
- Tylna lampka również ma kilka trybów świecenia – od ciągłego czerwonego, poprzez migający czerwony, do migającego biało-czerwonego (naprzemiennie). Dodatkowo, staram się mieć wszystkie elementy odzieży zewnętrznej spryskane sprayami odblaskowymi. Jeśli jeszcze nie dość pewnie czujecie się podczas jazdy, lepiej zawsze dodatkowo założyć ochraniacze na kolana i łokcie.
Warto tez pomyśleć o założeniu błotników. Co prawda najbardziej przydadzą się one w okresie jesienno-zimowym, ale w dłuższej trasie, gdy złapie Was lekki deszcz, też zabezpieczą przez nadmiernym zabrudzeniem i ochlapaniem. Do modelu Skike v9 błotniki są dostępne tu i tu.
Z elementów poprawiających komfort użytkowania:
1. Pojemny pas biodrowy. Pas podczas krótszych wycieczek sprawdza się o wiele lepiej niż plecak z kilku powodów:
- Nie zmienia za bardzo środka ciężkości ciała rolkarza,
- Latem plecy „mają czym oddychać” ;)
Dodatkowo pas firmy Powerslide którego używam, jest o tyle fajny, że naprawdę włożycie do niego sporo elementów włącznie z 20 cm kółkiem zapasowym! Mieszczą się do niego również widoczne na zdjęciu klucze do kół, kombinerki, batony odżywcze, telefon oraz klucze od domu.
Dodatkowo ma dwie spore kieszenie boczne, które pomieszczą 2 butelki wody o poj. 0,75 l każda (nawet 1,0 l też da się w nich „upchnąć”). Na zdjęciu widać poręczny bidon o poj. 0,75 l.
Obecnie jest dość ciężko z dostępnością tych pasów, ale znalazłem świetne zamienniki od firmy Abbey o bardzo podobnej funkcjonalności co pas Powesrlide, a nawet je niekiedy przewyższające pod katem wygody i przede wszystkim ceny. Dostępne są w 3 kolorach, sprawdź TUTAJ
2. Właśnie, koło zapasowe – kolejna przydatna rzecz, jeśli robicie już minimum 5 km w jedną stronę. Przebicie opony może się zdarzyć (i z reguły się zdarza) w najmniej spodziewanym momencie, a możecie mi wierzyć: baaardzo ciężko się zmienia oponę i dętkę w trasie (szczególnie te mniejsze, 15 cm). A mając kółko zapasowe, cała operacja zmiany, to góra 5 minut i jedziecie dalej. Oczywiście warto mieć przy tej okazji odpowiednie klucze do odkręcenia koła, itp. (co widać na załączonym obrazku pod numerem 3 :) )
3. Jadąc w dłuższą trasę, z reguły nie jedziecie po jednym typie nawierzchni. Często zmienia się ona dość dynamicznie. Od gładkiego asfaltu, przez różnego rodzaju grunty po nieszczęsną, wszechobecną (szczególnie przy osiedlach domków jednorodzinnych) kostkę brukową. Warto wtedy mieć przy sobie dwie rzeczy: Stopki gumowe, które zabezpieczają końcówki widiowe, przed zakleszczeniem się w szczelinach kostki, a także, awaryjnie, zapasowe końcówki (na zdjęciu pod numerem 4). Osobiście mam przy sobie zarówno całe końcówki, jak i same groty. Z reguły wyrywa się sama końcówka widiowa. Część plastikowa, jeśli szybko zauważycie brak widii nie zdąży się uszkodzić, powinna być w dobrym stanie. Wtedy zamiast wymieniać całą końcówkę (do ściągania której przydają się właśnie kombinerki), wystarczy wcisnąć sam element metalowy.
4. Jeśli dość często jeździcie w dłuższe trasy, lub te, które macie obok siebie, to głównie asfalty, warto mieć na stanie również nieduży pilnik (na zdjęciu nr 5) z nalotem diamentowym. Nawet najtwardsze końcówki kijów po jakimś czasie się ścierają i zaczynają się ślizgać, co potrafi być bardzo irytujące. Wtedy wystarczy użyć pilnika i poprawa w odbiciu powinna być zauważalna.
5. Kolejny element, który warto mieć przy sobie, z tym, że to już podczas dłuższych wycieczek w nieznane tereny, to nieduża apteczka z niezbędnymi elementami przy różnych niespodziankach :)
Apteczka trochę miejsca już zajmuje, stąd też, przy długich rajdach na które jeździmy z naszym teamem biorę plecak. Osobiście używam niedużego plecaka z Decathlonu o pojemności 40l, który od strony pleców ma dodatkowe usztywnienie, zapobiegające ich przegrzewaniu się. Zmieszczą się do niego wszystkie wymienione powyżej elementy wraz z apteczką, małą kompaktową kurtką (na zdjęciu schowała się za apteczką), a nawet bukłak na wodę o pojemności 2l. Bukłak to naprawdę wygodna sprawa przy tak długich wycieczkach.
6. Przy długich samotnych trasach, warto pomyśleć o swoim bezpieczeństwie. Podstawowe dokumenty to oczywista oczywistość :) Ja osobiście w plecaku mam też ze sobą zawsze pojemny powerbank, ponieważ baterie we współczesnych smartfonach potrafią znikać w tempie błyskawicznym, szczególnie gdy jedziemy w terenie o bardzo słabym zasięgu. Warto też poinformować kogoś z rodziny dokąd się wybieracie, a jeśli jeszcze tego nie wiecie, bo wycieczka to całkowity spontan, to wystarczy w aplikacji Google Maps, włączyć funkcję: „Udostępnianie lokalizacji” (po otwarciu aplikacji, klikacie na swoje zdjęcie w prawym górnym rogu i tam jest dostępna ta opcja). Po jej zaznaczeniu, wystarczy, że wybierzecie osobę, która ma na bieżąco dostawać informację o Waszym położeniu i już.
Bardzo przydatne!
Dodatkowo, zawsze mam przy sobie trochę gotówki, gdybym potrzebował uzupełnić zapasy wody i batonów energetycznych (częste uzupełnianie płynów i regularne odżywianie to podstawa przy długich trasach!), lub musiał niespodziewanie szybko wrócić do domu.
Z akcesoriów "stacjonarnych", które przydają się regularnie, warto posiadać również:
- poręczną pompkę z manometrem, osobiście używam od paru lat pompki Topeak Pocket Shock DXG
- łyżki do zmiany opon. Osobiście polecam nowy model łyżek od firmy Skike, ponieważ sprawdzają się idealnie przy niełatwej wymianie opon:
I to chyba wszystko! Obiecuję, że powyższy poradnik uzupełnię jeszcze za jakiś czas, gdy już przejadę kilkudniową trasę z przyczepką :)
Jerzy Tarabuła
Bardzo fajny pomysł z tym pasem biodrowym. Rzeczywiście końcówki widiowe są kluczowe często jedna się zakleszczy na bruku i wtedy kłopot. Pozdrawiam